Lepszy własny program niż „Czyste powietrze”
Choć sztandarowy program rządu Mateusza Morawieckiego przeszedł pewne zmiany, samorządy wątpią, czy przełoży się to na jego popularność.
REKLAMA
Formalnie niemal co czwarta gmina chciałaby uczestniczyć w pilotażu programu „Czyste powietrze”. W rzeczywistości samorządowcy zdania nie zmieniają: program jest zbyt skomplikowany, dostępne pieniądze zbyt małe, a urzędnicy zbyt daleko.
Do tej pory 400 porozumień
Na zorganizowanej w ostatnią środę konferencji prasowej minister środowiska Henryk Kowalczyk prezentował niezachwiany optymizm. – Podpisano 400 porozumień z gminami. Ten proces trwa, jest bardzo zaawansowany. Trwają rozmowy z kolejnymi gminami, które interesują się tym programem – przekonywał minister.
Podpisywanie porozumień ruszyło mniej więcej w połowie lipca. W kolejce ma czekać jeszcze 200 jednostek samorządowych, które chciałyby spróbować swoich sił w programie „Czyste powietrze”.
Samorządowcy jednak tego entuzjazmu nie podzielają. – Jest takie przekonanie, że mieszkańcy dobrze postrzegają sytuację, gdy ich władze uczestniczą w jakimś dużym projekcie. To w jakimś stopniu działanie z obszaru public relations – mówi „Życiu Regionów” jeden z samorządowych włodarzy. – A ja uważam, że lepiej działać skutecznie niż wizerunkowo – kwituje.
Skuteczność dla samorządowców oznacza przede wszystkim prostotę. – Wymiana pieców czy poprawa systemu ogrzewania często dotyczy ludzi, którzy nie są wykształceni – opowiada „ŻR” Grzegorz Benedykciński, burmistrz Grodziska Mazowieckiego.
Więcej Rzeczpospolita Życie Regionów:
https://regiony.rp.pl/trendy/20651-lepszy-wlasny-program-niz-czyste-powietrze
Do tej pory 400 porozumień
Na zorganizowanej w ostatnią środę konferencji prasowej minister środowiska Henryk Kowalczyk prezentował niezachwiany optymizm. – Podpisano 400 porozumień z gminami. Ten proces trwa, jest bardzo zaawansowany. Trwają rozmowy z kolejnymi gminami, które interesują się tym programem – przekonywał minister.
Podpisywanie porozumień ruszyło mniej więcej w połowie lipca. W kolejce ma czekać jeszcze 200 jednostek samorządowych, które chciałyby spróbować swoich sił w programie „Czyste powietrze”.
Samorządowcy jednak tego entuzjazmu nie podzielają. – Jest takie przekonanie, że mieszkańcy dobrze postrzegają sytuację, gdy ich władze uczestniczą w jakimś dużym projekcie. To w jakimś stopniu działanie z obszaru public relations – mówi „Życiu Regionów” jeden z samorządowych włodarzy. – A ja uważam, że lepiej działać skutecznie niż wizerunkowo – kwituje.
Skuteczność dla samorządowców oznacza przede wszystkim prostotę. – Wymiana pieców czy poprawa systemu ogrzewania często dotyczy ludzi, którzy nie są wykształceni – opowiada „ŻR” Grzegorz Benedykciński, burmistrz Grodziska Mazowieckiego.
Więcej Rzeczpospolita Życie Regionów:
https://regiony.rp.pl/trendy/20651-lepszy-wlasny-program-niz-czyste-powietrze
PRZECZYTAJ JESZCZE