Ponad połowa Polaków ocenia działania pomocowe w ramach tarczy antykryzysowej jako niewystarczające, spóźnione i nieadekwatne do sytuacji
Wyniki badania nie są też optymistyczne, jeśli chodzi o oczekiwania co do powrotu do „normalności” w życiu i gospodarce. Tylko ok. 20% respondentów oczekuje powrotu do normalności jeszcze przed wakacjami. Dominuje jednak grupa (61%) oczekujących w miarę normalnego życia później niż w lipcu tego roku. Bardziej pesymistyczne nastroje, jeśli chodzi o tempo wychodzenia z kryzysu prezentują osoby starsze - 69% osób w wieku 50-64 lat i 62% osób w wieku powyżej 64 lat oczekuje późniejszego powrotu do normalności. Oczekiwania, co do terminu powrotu normalności wykazują też zróżnicowanie regionalne. Najpóźniej powrót do normalności oczekiwany jest w woj. świętokrzyskim, gdzie blisko ¾ badanych oczekuje, że będzie to później niż na początku lipca. W woj. podkarpackim podobną opinie wyraża 46% badanych.Wyniki badań podkreślają, że jesteśmy społeczeństwem o bardzo rozbudzonych oczekiwaniach, ujawnianych często w sposób roszczeniowy. Wysokie transfery społeczne, które co prawda zmieniły realnie jakość życia wielu gospodarstw domowych, prawdopodobnie sprawiły teraz, mimo relatywnie dużego impulsu fiskalnego, że Polacy nie odczuwają pomocy ze strony państwa, jako wspierającej istotnie ich poczucie bezpieczeństwa. Poprawa ocen w tym zakresie, jaka może nastąpić jako efekt sprawnego wdrożenia programów pomocowych dla przedsiębiorców przez PFR w ramach ostatniej z edycji tzw. Tarczy, może mieć duże znaczenie dla tempa wychodzenia z zapaści ekonomicznej i przywracania polskiej gospodarki na ścieżkę wzrostu - komentuje wyniki badania Andrzej Roter, Prezes Zarządu ZPF.
Generalnie wychodzenie w kryzysu z rozbudzonymi aspiracjami co do możliwości państwa, przy mimo wszystko istniejącym ograniczeniu budżetowym, sprawia, że efekt rozczarowania i w konsekwencji bardzo negatywne nastroje ekonomiczne mogą mieć wpływ na negatywne efekty popytowe. W konsekwencji mogą być one głębsze i trwalsze niż w poprzednich kryzysach, czy spowolnieniach w gospodarce polskiej i europejskiej. Wcześniej byliśmy społeczeństwem transformującym się, goniącym kraje europejskie, byliśmy zahartowani transformacją i reformami i przez to bardziej odpornym na kryzysy w warstwie nastrojów. Teraz trudno sobie wyobrazić optymizm w sytuacji, kiedy nasze życie długo jeszcze nie wróci do normalności - ocenia Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP, współautor analizy.