Wrocławianin, obecnie 10. w rankingu ATP, w pierwszej rundzie miał wolny los, a w drugiej (1/8 finału) pokonał mającego polskie korzenie Brytyjczyka Jana Choinskiego 7:6 (7-5), 6:4.
Jego piątkowy pojedynek ze 152. w światowym rankingu 21-letnim Hiszpanem miał podobny przebieg.
W pierwszym secie tenisiści nie stracili żadnego gema przy swoim podaniu, więc konieczny był tie-break. Hurkacz od stanu 1-2 wygrał cztery kolejne punkty i - choć rywal odrobił część strat - nie oddał już prowadzenia.
Kolejna partia dość długo wyglądała podobnie. Do stanu 4:4 nie było przełamań, ale wówczas Hurkacz pokazał kilka świetnych zagrań przy podaniu rywala i wyszedł na prowadzenie 5:4. Serwując na zwycięstwo w całym spotkaniu, nie zmarnował takiej okazji, choć przy pierwszej piłce meczowej rywal popisał się znakomitym returnem. Drugą szansę Polak już pewnie wykorzystał.
To była pierwsza konfrontacja obu tenisistów. Po meczu Hurkacz nie ukrywał komplementów pod adresem znacznie niżej notowanego rywala.
"Pablo jest świetnym zawodnikiem. Trudno się z nim grało. Zwłaszcza gdy przegrywałem 0-40 przy swoim podaniu (przy stanie 1:1 w pierwszym secie - PAP). Później dobrze się broniłem i grałem coraz lepiej (...). Wreszcie dotarłem do półfinału na kortach ziemnych" - przyznał 27-letni Polak w krótkiej rozmowie na korcie.
Jego przeciwnikiem w półfinale będzie zwycięzca pojedynku Chilijczyka Cristiana Garina z Portugalczykiem Nuno Borgesem.
Hurkacz już wcześniej poprawił wynik z ubiegłego roku, gdy odpadł w drugiej rundzie.
Wynik meczu 1/4 finału (3. rundy):
Hubert Hurkacz (Polska, 2) - Pablo Llamas Ruiz (Hiszpania) 7:6 (7-4), 6:4. (PAP)
bia/ sab/