reklama
kategoria: Muzyka
15 wrzesień 2019

Mona Mur: trudny czas

zdjęcie: Mona Mur: trudny czas / fot. nadesłane
fot. nadesłane
REKLAMA
Jak doszło do twojego spotkania z Grzegorzem Ciechowskim?

Przede wszystkim muszę podkreślić, że Grzegorz był moim bliskim przyjacielem. Był dla mnie jak brat i to od pierwszego spotkania. A po raz pierwszy zetknęliśmy się latem w 1989 roku. Dieter Meier (z grupy Yello – przyp. mk) zasugerował, że powinnam nagrać płytę w Polsce. Co było niezwykłe, nietypowe i błyskotliwe. Dieter wcześniej spotkał Małgorzatę Potocką, gdy kręcił film we Wrocławiu. I tak zetknął się z Grzegorzem. Wrócił i powiedział, że poznał w Polsce cudownego artystę. Miałam wtedy robocze wersje nowych utworów, zasugerował, by nagrać je w Polsce. I tak w lipcu 1989 roku poleciałam do Warszawy. Odebrała mnie Małgosia Potocka i zabrała do domu, do swojej rodziny. Od razu się zaprzyjaźniliśmy. Grzegorz był niezwykle otwarty i miły. Miał dla mnie dużo szacunku. Posłuchał tych moich surowych nagrań demo... Ciągle trudno mi się o tym mówi, gdy myślę, że go już z nami nie ma. Praca z nim była niezwykle przyjemna i twórcza.

To jednak nie był twój pierwszy kontakt z Polską...

Mam polskie korzenie. Moi rodzice urodzili się w wiosce niedaleko Lwowa, który wtedy był częścią Polski. Dlatego język polski był mi bliski. Poza tym, jak mówiłam, Dieter rekomendował mi pracę w Polsce. Oczywiście z powodów politycznych to był ciągle inny świat. Istniało jeszcze NRD, aby więc udać się do Polski, musiałam przedostać się do Berlina Wschodniego i dopiero stamtąd mogłam polecieć do Warszawy. To trwało godzinami i było bardzo skomplikowane. Ale i ekscytujące. Jedno z najlepszych doświadczeń, jakie przydarzyły mi się w życiu.

Korzenie sprawiły, że karierę rozpoczęłaś od nagrania piosenki Jeszcze Polska?

Jeszcze Polska nagrałam w 1982 roku. To był bardzo trudny czas pod względem politycznym. Trwała zimna wojna, dwa bloki toczyły ze sobą walkę. Po obu stronach granicy stały rakiety z głowicami nuklearnymi. To był politycznie trudny czas, a polityczny aspekt zawsze był w mojej muzyce. Uważam, że każdy artysta powinien się odnosić do tego, co dzieje się na świecie. Dlatego sięgnęłam po tę frazę Jeszcze Polska... i podałam ją na tle ciężkiego, industrialnego brzmienia. Nagrałam ten utwór z zespołem Mona Mur und die Mieter, który współtworzyli wraz ze mną muzycy Einstürzende Neubauten. Nazwa Die Mieter było nawiązaniem do filmu Romana Polańskiego Lokator, w Niemczech wyświetlanym właśnie pod tytułem Die Mieter.

Na płycie Warsaw jest dużo programowanych brzmień, które w tamtych czasach Ciechowski często wykorzystał na płytach Obywatela G.C., ale jest też orkiestra symfoniczna zaaranżowana przez Krzesimira Dębskiego. Kto wpadł na pomysł, by zaprosić do tego projektu orkiestrę?

To była obsesja Dietera Meiera. Zawsze mówił: Mona, ja cię widzę na tle wielkiej orkiestry. Na tle sześćdziesięciu facetów (śmiech). Miał na tym punkcie obsesję i cały czas szukał sposobu, aby to zrobić. I zasugerował Grzegorzowi nagranie kilku numerów z orkiestrą. Illusions to cudza piosenka. Jest dziełem Friedricha Hollaendera. Oryginalnie śpiewała ją Marlena Dietrich w filmie Sprawy zagraniczne Billy’ego Wildera. Tutaj łatwo było znaleźć partyturę dla orkiestry. A w przypadku pozostałych dwóch utworów, Mon amour i Sat Man, trzeba się było bardziej natrudzić. Grzegorz skontaktował się z Krzesimirem, pokazał mu demo i Krzesimir napisał partyturę. To było niesamowite uczucie, usłyszeć mój utwór grany przez sześćdziesięcioosobową orkiestrę. Krzesimir jest geniuszem.

Co sprawiło, że ten album czekał na wydanie 25 lat? 

Miałam wtedy umowę z Dieterem i on negocjował kontrakty z wytwórniami płytowymi. Mówił mi: Zrobimy to, co dla ciebie najlepsze. Nie będziemy dbali o trzyminutowe przeboje. Miałam więc całkowitą swobodę artystyczną. Niestety, firmy płytowe potem powiedziały: Świetne, ale nie jesteśmy zainteresowani wydaniem. Bały się, że to się nie sprzeda. Dieter szukał różnych sposobów wydania tej płyty, ale się nie udało. Zrobiliśmy dwadzieścia egzemplarzy na promocję i na tym się skończyło. To była dla mnie katastrofa, która wpłynęła na całą moją karierę. Grzegorz też nie mógł w to uwierzyć, bo uwielbiał Warsaw.

Rozmawiał: MICHAŁ KIRMUĆ

Wywiad ukazał się w numerze „Teraz Rocka” z lutego 2016 roku. Obecnie w sprzedaży dostępny jest wrześniowy numer pisma, w którym redakcja sporo miejsca poświęciła takim wykonawcom jak: Tool, Ian Gillan, Pink Floyd, Prophets of Rage czy Soen. Pismo dostępne jest w kioskach w całej Polsce oraz na stronie TerazMuzyka.pl.
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Łęczyca
12.8°C
wschód słońca: 06:37
zachód słońca: 16:16
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Łęczycy